O Niebieskim Jaśminie, Lutherze i Słodkich Gruszkach czyli poWeekendowe Łakocie odc.23

Ten weekend nie sprzyjał kuchni.  Jednego dnia zrobiłam gruszkowy dżem i pizzę na obiad, tradycyjnie. Drugiego dnia  Małżon wpadł na pomysł wyjścia do kina więc zawieźliśmy dzieciaki do babci.
W trakcie gdzieś tam były grzyby i drożdżówki, o których wspominałam wczoraj. I tyle z kulinariów domowych, bo po kinie był jeszcze kebab. Skądinąd dość nietypowy... pita rewelacyjnie chrupiąca, podgrzana na specjalnej blasze za to w środku niespodzianka w postaci surówki z kiszonym ogórkiem...

Ale wracam do filmów. Uwielbiam Woodego Allena i pisałam o tym nie raz. Kiedy tylko pojawia się jego nowy film pędzimy do kina. Nie mogłam się już doczekać naszego wyjścia na ten film. I przyznam, że wyszłam z kina mocno zaskoczona! ostatnie jego filmy były komediami a tu taki dramat! owszem humorystyczne scenki były ale całość miała wydźwięk mocno poważny i smutny! i genialna rola Cate Blanchett. Muzyka tradycyjnie świetna i idealnie dobrana. To trochę inny Allen ni z ten znam najlepiej znany ale i tak rewelacyjny!



W ten weekend doznałam również rozczarowania i oczarowania. Dwa uczucia nastąpiły zaraz po sobie.
W niedzielne wieczory oglądamy kryminały na AleKino. Ależ się wkurzyłam siadając wczoraj na kanapie by obejrzeć "Zbrodnie namiętności"... nie było ich a ja nie wiedziałam! jakiś "Luther" miał lecieć, trzeci sezon, dwa odcinki... miałam nie oglądać... tymczasem zaczął się film a mnie wgniotło w wersalkę! dynamiczna akcja, ponuro, z dreszczykiem, świetnie kręcony, często kamerą jakby z ręki i z dołu. Świetna postać głównego bohatera, pełna dylematów, emocji. Wgniotło mnie na 4 godziny! jak się okazało dwa odcinki były dwoma filmami o wypaczonych mordercach, realistycznymi i okrutnymi. Żałuję, ze nie widziałam dwóch pierwszych serii :(


A na osłodę po tych wszystkich zwyrodnialcach i dramatach zaserwowałam sobie kanapkę z masłem orzechowym i dżemem gruszkowym ze spora dozą wanilii. Mało to ekonomiczny przetwór ale bardzo esencjonalny w smaku. Pyszny jeśli ktoś lubi gruszki.

DŻEM GRUSZKOWY Z WANILIĄ

1,5 kg gruszek 
150 g cukru
pól laski wanilii
sok z połowy cytryny

Gruszki obieramy i pozbawiamy gniazd nasiennych. Kroimy w drobna kostkę. Wrzucamy do garnka z przekrojona laską wanilii i sokiem z cytryny. Gotujemy na małym ogniu aż gruszki puszczą sok, a naste pnie zmiękną a woda odparuje. Zajmuje to ok 1,5 godziny. Gotowy dżem przekładamy do wyparzonych słoików. Zakręcamy, odstawiamy do góry nogami by ostygły.


Figurki_2013_468x60

Komentarze

  1. Tez obejrzałam z zaciekawieniem Luthera i tezwcześniej nie widziałam, bo z tych co jak słyszą serial to od razu przeskakują kanał:))
    A kanapka warta grzechu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadnego z wymienionych przez Ciebie filmów nie widziałam i bardzo tego żałuję! Dżem wyśmienity ale ja tak lubię gruszki, że musiałabym mieć ich całą skrzynkę żeby ich przetworzyć a nie tylko jeść na surowo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Usiadłam wczoraj do Luthera, ale byłam tak padnięta,
    że wytrzymałam tylko kilka minut, a teraz żałuję:(
    Nie wiem, czy Twoja kanapka by mi zasmakowała,
    ale gruszki z wanilią na pewno!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurka wodna obfity ten Twój weekend, ja mam wrażenie, że znów robiłam "nic". A na gruszki pewnie się skuszę, bo w tym roku jeszcze nie chowałam ich w słoiki:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za wszystkie słówka od Was dziękuję :) a za weryfikacje przepraszam, spamerzy nie dają mi żyć :(

Zimowy pilaw z pęczaku - na wizji

Popularne posty